Karol Krupiak - Kryzys

{Karol Krupiak}
Zmęczony wzrok ledwo patrzę na krzyż
Znajomy głos każe zakopać lęk i biec pomimo krzywd
Opuścił tron władca piekielnych dni
Mówi zostałeś sam i nie przyjdzie tu nikt
Już nie odkupisz win
Zmęczony wzrok ledwo patrzę na krzyż
Znajomy głos każe zakopać lęk i biec pomimo krzywd
Opuścił tron władca piekielnych dni
Mówi zostałeś sam i nie przyjdzie tu nikt
Już nie odkupisz win

Dzwonie i dzwonie ciągle, dlaczego nie odbierasz?
Czuje się półprzytomny z duszą poniżej nieba
Może nie trafia zasięg, to pewnie stratosfera
I Ty dzwoniłeś nieraz, wątpiłem – nie odbieram
Straciłem wiele powodów i myśli, stąpam nogami po śniegu
W bieli pokrywy ślady jak węgla, ludziе skandują habemus
Inni powiedzą co będzie, widzą to jasno w kawałku papiеru
Ja jestem pomiędzy nimi, a szukam Ciebie, więc powiedz mi czemu?
Czuje się tak obojętnie, po co ten cały wysiłek?
Który mam numer w kolejce, czy dobrą wybrałem linie?
We krwi mi płynie arszenik, tutaj tak mało promieni, tutaj za mało zieleni
Jako w piekle, tak i na ziemi

Zmęczony wzrok ledwo patrzę na krzyż
Znajomy głos każe zakopać lęk i biec pomimo krzywd
Opuścił tron władca piekielnych dni
Mówi zostałeś sam i nie przyjdzie tu nikt
Już nie odkupisz win
Zmęczony wzrok ledwo patrzę na krzyż
Znajomy głos każe zakopać lęk i biec pomimo krzywd
Opuścił tron władca piekielnych dni
Mówi zostałeś sam i nie przyjdzie tu nikt
Już nie odkupisz win
I już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie
Już nie odkupisz win, nie, nie

Czuje się tak obojętnie, po co ten cały wysiłek?
Który mam numer w kolejce, czy dobrą wybrałem linie?
We krwi mi płynie arszenik, tutaj tak mało promieni, tutaj za mało zieleni
Jako w piekle, tak i na ziemi