avatar
Your name :

or login

Add Song
New comments

Henryk Górecki - Błogosławione pieśni malinowe

 
0
Copied!
Błogosławione pieśni malinowe
Błogosławione pieśni kalinowe
Błogosławione otchłanne niebiosy
Obłoki, wiatrem gnane jako stada
I kołysane wiatrem ciężkie kłosy –
– Duch się w harmonię m ę k ą nie układa:
By w pieśni stanąć, dość stanąć pod progiem;
Odetchnąć dosyć, by odetchnąć Bogiem!

Błogosławiona jest gorycz wiośniana
Wśród pękających drzew rozpowietrzana
Drzew, co od ziemi jak kolumny rosną
Gdy w niebie miękkich gałęzi obręcze
Podobne mają do harf strojnych wiosną
I psalmem: „Ś w i ę t y!” – tak że patrząc, klęczę

Błogosławione jest i obce daléj
Powietrze, które się jak mirra pali
Rozpustujące z dzikiej lauru woni
Pomarańcz złotem kapiące – i niebem
Pod którym każdy głaz jak Memnon dzwoni
Każdy lazaron, gdy zechce, jest Febem

Błogosławiony i step ów bez końca
Oceanowej przestrzeni – na której
Nie mają spocząć gdzie promienie słońca
Szmaragdowymi odpychane góry:
Z dumą żywiołu, co, jak chaos stary
Mało się komu dał deptać – bez wiary!
Błogosławione są islandzkie mroki
I cichość morska, taka – że umarli
Nie mając w grobach zarówno głębokiéj
Może by śmierci swoich się zaparli
– Otchłanie morza i niebios otchłanie
Dnami tam w siebie patrzają, poza nic
I fal jakoby nie było:
Cisza, co słowu nakazując ciszę
Zda się układać z samym Słowem-słowa
Że swoich prac nie skończyło – –
Ocean taflą jedna, się kołysze
Jakby go właśnie osadzano z nowa
Jakby się globu kończyła budowa
Jakby tej było chwili odpomnienie
Co końcem dzieła wzbudza zadziwienie
Nie będąc jednem ni drugiem –
Tylko coś – jakby koniec i początek
Przedpotopowej tajemnicy szczątek
Ducha wyorany pługiem

Błogosławione jest próżniactwo człeka
Co szuka, aby mu było wygodnie;
Poezja w usta by szła zdrojem mleka
Wiek się nikczemnie nie kłopotał o dnie
Natura z piersią czekała otwartą
I z swoim miękkim bogactwa welonem;
By każda twoja łza była otartą
Każde uczucie było podzielonem;
A ty – bezkrwawą promienny zaletą
Dobranych ludzi otoczony chórem –
Żebyś był h a r f ą... rzec chciałem: p o e t ą
Lecz mi to słowo przychodzi z oporem –
Błogosławione wszystko to – i nie to –
Ale czy będę błogosławić tobie
O! miasto wielkie – serc i kwiatów grobie? –
Gdzie, oddychając, cudze chłoniesz tchnienia
Kroku niemocnyś zrobić pierworodnie
Myślisz, żeś wesół – to nie twe wrażenia
Cnoty nie twoje i nie twoje zbrodnie:
„N i e j e s t e ś! – z bruku wołają kamienie –
P r z e c h o d ź!” –

Dopiero – wśród tego miliona
Dopiero w takim obozie ludzkości
Dopiero tutaj, jeżeli nie skona
Pieśń twa – nie skona z niedokończoności –
Jeśli anielstwo jej wyżywić zdołasz
Na każdą dobę, co jest przypadkowe
Rzucając na bok; jeśli nie zawołasz:
„Ojcze! i niebo już nudzi mię płowe
Jako wytartej szaty wielka poła –”
O! wtedy będę wierzył Muzie twojej
Że bezwidnego filarem kościoła
Na safirowym utwierdzeniu stoi! –

Błogosławione są i w myśli sferze
Złudzenia, którym – niestety – nie wierzę:
Bałwany różnych szkół i różnej doby
Nie istniejące – a możne! – i nieraz
Wiekiem rządzące, jak wielkie osoby
– Wyrazem jednym, jednym słowem: t e r a z
Jakoby berła żelaznego siłą
Bijące tłumy, aż się im pokłonią
Aż się przed ciosem zastawią mogiłą
Aż się zastawią krzyżem – nigdy dłonią!
Błogosławione są te wszystkie mary
Bo kto im szyję podesłał, szczęśliwy!
Miłości bolę i cierpienia Wiary
Nie znane jemu – on zna tylko: wpływy –
M o d y-m n i e m a n i a – i c z a s ó w-u k a z y;
Lecz ty szaleniec – on mędrcem sto razy!

Jeśli więc w łunach tych ciebie zobaczę
Nie odmienionym i z gwiazdą na czole
Której ci z włosem nie wydrą rozpacze;
Jeśli usłyszę cię mówiącym: „W o l ę”
Mówiącym: „K o c h a m – c h c ę – j e s t e m c z ł o w i e k i e m
– Dłoń mą wyciągam, chociażby rozdartą
Z czystego złota wykowanym ćwiekiem;
Wyciągam moją dłoń szczerze otwartą
Wszystkiemu, co jest zacne i godziwe” –
O! wtedy powiem, że pieśni twe – żywe!

Lecz nie tu koniec prób – ja wyznam – oni
Poczekać zechcą na harfy rozpadek
Na spopielenie tej, co grała, dłoni
By tylko kamień i Bóg był ci świadek
– Miłości otchłań i twardość-granitu
By tobie były, od szczytu do szczytu
Jako monument utwierdzony w wieczność
Że k o c h a ć śmiałeś, w i e r z y ć, k o n a ć – i tu
Nie była twoją Poezją – konieczność! –

SoundCloud:

edit soundcloud

YouTube:


More Henryk Górecki lyrics

Henryk Górecki

No Foto

Song Description

Biography

New Lyrics

Sikander Kahlon - LORD | Lyrics
{Hook - Sikander Kahlon} Lord dawey strength, Lord dawey good Fuck teri
Killah Toni - House Party | Lyrics
(Intro) Yeah y'know how we vibing in this motherfucker Killah Toni, Victorious Zay
Sikander Kahlon - Zidd | Lirik
{Hook - Sohail Chitta} Ab jaane ki zidd nah karo Paas aao, humse nah
YNKEUMALICE - LIKE | Lyrics
That’s what I like (X) Like what like Like what I like That’s what
Sikander Kahlon - PT Usha | Lyrics (da)
{Hook - Sikander Kahlon} x2 Sohni P.T. USHA Barhi lagdi tez ae Minu
​lilkris3000 - Frick | Lyrics
{Intro} Frick, frick Frick, frick, frick {Chorus}
DJ FAGULHA - Mbappé Com Máscara | Paroles
Mbappé com máscara Mbappé com máscara Mbappé com máscara Mbappé com máscara
Bożydar_Pożoga - Touché | Lyrics (pl)
Jeszcze nie było rodo (nie, nie) jeszcze nie było glovo (nie, nie) Słuchałem nałogowo (rap,
BlvkDivmonds - YESSIR! | Lyrics
{Chorus: BlvkDivmonds} Infinite flows, got Infinite hits YouTube comments