DDOT - KWITFLIP

(KWITFLIP)

{Refren: Pałac}
Ziomal mi pokazał jak wykonać kwitflip
Blik blik dzisiaj mi dolatuje na konto
Pokazał mi jak tu przeżyć i jak nie żyć i w co wierzyć żeby hajs wpadał nam na okrągło
Kocham laski, ale jeszcze bardziej szmal
Trzymam klasę, z każdym tysiącem więcej jej mam
Uberowiec pomaga mi wozić temat, nawet nie wie o co biega
O niczyje względy nie zabiegam

{Zwrotka 1: Pałac}
W planach wybiegamy w przyszłość
Blisko trzymam kogo trzeba, krzywym mówię wyjdź stąd
Jasne, że na czarno no bo mnie nie ma
Jak mam na nią wydać, to na to nie zbieram
Robię w sprzedażach, suko umiem cię wycenić
Jak o mnie pomyślą, umiem to docenić
Co na mnie wymyślasz, to mnie dotleni
Nic na mnie nie działa jak trochę zielеni
DDOT to poczet królów
Twoja ekipa to jest parę żulów
Twoja еkipa ma do naszej ból
Moja ekipa kładzie na to chuj
Pow pow pow
No i pało, co z tym zrobisz
Lepiej pomyśl nad tym jak coś zarobić
Lepiej pomyśl czy ona była tego warta
A viagra z koksem, to duży cios dla heart'a
Wbijam w ciebie, tak jak w ten beat
Dzisiaj poszło parę koła, i tak w pętli
Stale kwitflip, stale drip drip
Stale kraków, to moje miasto
Żadne noże w ruch, tylko mózg
W białym mordę masz, tak jak chrust
Biała morda i życia cień, po białej torbie to jest cień

{Refren: Pałac}
Ziomal mi pokazał jak wykonać kwitflip
Blik blik dzisiaj mi dolatuje na konto
Pokazał mi jak tu przeżyć i jak nie żyć i w co wierzyć żeby hajs wpadał nam na okrągło
Kocham laski, ale jeszcze bardziej szmal
Trzymam klasę, z każdym tysiącem więcej jej mam
Uberowiec pomaga mi wozić temat, nawet nie wie o co biega
O niczyje względy nie zabiegam

{Zwrotka 2: Dominiczek}
Moneymaker, dzwonią po kolędzie
A ja idę w górę, bo mam zejście
Duży obrót, się nie kręce, nie
Dobrze wiem, że to nieszczęście jest
MCM a nie CMC
Ona mówi mi, że są we dwie
Długo nie trzeba było namawiać, każdy Uber driver tu kojarzy mnie
Robię se kwitflip, znowu wpada kwit mi
Po dragach czuję się, jak młody Chief Keef
I nikt mnie tu nie zna, ale znają wszyscy
Za bardzo lubimy to, co nas niszczy
Zbieram korzyści, nie bądź kurwa taki szybki
W oczach mam jebane cyfry
Nie wejdę drzwiami, mam wytrych
Nie siedzę z wami, bo wkurwiają mnie takie pizdy
Wirtuozem z gadki jestem, ale chuj mi z tego jak nie znacie podstaw
Wydzwaniam ziomka, chyba pora zmienić kręgi, jak random cię pyta o kontakt
Gotówa, zero na kontach, młody sosa a nie Sousa
Nie półobrót a obrotniak
Znowu robie sobie coś tam, raczej nie pogadamy o pieniążkach
Małolata tu podbija do mnie no i gada, żebym jej zajechał coś
Ciągle praca, bo się musi zgadzać, ja wiem że nie idzie w parze brudny nos
Muszę lecieć, zaraz będzie Bolt
Musisz wiedzieć, to jadę po sos
Chcę zajebie mnie - co masz i skąd
Numer 1, zapytaj się - kto?

{Refren: Pałac}
Ziomal mi pokazał jak wykonać kwitflip
Blik blik dzisiaj mi dolatuje na konto
Pokazał mi jak tu przeżyć i jak nie żyć i w co wierzyć żeby hajs wpadał nam na okrągło
Kocham laski, ale jeszcze bardziej szmal
Trzymam klasę, z każdym tysiącem więcej jej mam
Uberowiec pomaga mi wozić temat, nawet nie wie o co biega
O niczyje względy nie zabiegam

{Zwrotka 3: Koneser}
Moje oprawki to Yves Saint Laurent
Na sobie mam szalik Fendi
A ty idź stąd, kolo
Nie będziecie z nami jedli
Która godzina, nikt nie pyta o to
Stack za stackiem, zmęczone oczy, double cup zamyka oka
Jestem jedyny, nie pojadę tu daleko bez benzyny
Nie pytaj czego tu chcemy my
Ciągle trwa walka o tereny
Latam wysoko bez peleryny
Ona z fiuta chciała pełne płyny
To ostatni raz, ale nie z mej winy