Cendra - Spowiedź

{Intro}
Znów, słyszę ten szum w bani ból i chłód, miałem, miałem, zero
Znów, słyszę ten szum w bani ból i chłód, miałem zero perspektyw, że życie na kredyt, stój
Wrzucam na bęben moje sugestie, pierdolenie
Bo kiedyś jak zejdę, kurwa jak zdechnę, to moja muzyka nie zdechnie

{Zwrotka}
Znów, słyszę ten szum w bani ból i chłód, miałem zero perspektyw, że życie na kredyt, stój
Wrzucam na bęben moje sugestie, pierdolenie
Bo kiedyś jak zejdę, kurwa jak zdеchnę, to moja muzyka nie zdechni
Ciągły stres, jak zarobić cash, by niе było źle, a było źle
Dla swoich fair, zdrowia też, bo dają energii mi fest
Swoje bierz, tak mówi mi mama moja, thanks
Bo gdyby nie ona, to dawno upadłbym na łeb
Odbij, plotki, bo oni nie mogli, więc stawiają mi bloki
Mam swoje powody i hobby dla których chcę to robić
Parę lat wstecz i lufek temu, żyłem Sobie bez problemów
Miałem przestój bo wszystko robiłem na przekrój
BB na misji by naprawić myśli bo wracają do mnie jak freesbie
Ludzie zniszczyli, tak kurwa zniszczyli, że nie mam uczucia dla innych
Nie jestem jak reszta, mam własne wartości, w tym szacunek do bliskich
Nie widzisz, a kminisz, bo słyszysz chłopaka i dla niego kupiłes cd