Advms - Sen
00
Copied!
{Intro Advms:}
Gdzieś nad zatopionym miastem znów szukamy się
Nie proszę o szansę, a może o szanse dwie
Tam odnajdę prawdę, a potem odnajdę cię
Jeśli to jest sen, to proszę nie budź nigdy mnie
{Zwrotka Advms:}
Rutyna zżera mi głowę
No a miałem żyć swobodnie
Zbieram do kupy rozsypane części
Wtedy to jakoś ułożę
Składam te teksty, w których zostawiłem siebie
A może użalam się znowu
Sam nie wiem, dlaczego, w muzyce mam eden
Co daje namiastkę spokoju
Nie chcę tej sławy i blasku
Chcę, żeby moja muzyka trafiała
Do ludzi sukcesu i do tych
Dla których ta ziemia nie była łaskawa
Nie chcę by bili mi brawa
Chcę, żeby zbijali mi piątki
I mówili szczerze, że jеżeli zjebie to
Chcę to usłyszеć po prostu
Czuję się zbyt pusty w środku
Żeby rozkminiać te rapy
Znowu mnie tak bardzo ściska w żołądku
Chyba potrzebuję terapii
A jeśli ty też nie czujesz się ważny
Pamiętaj proszę, że to tylko chwila
Która niewarta jest twojej uwagi
I nie pozwól, żeby cię zabiła
{Refren Advms:}
Gdzieś nad zatopionym miastem znów szukamy się
Nie proszę o szansę, a może o szanse dwie
Tam odnajdę prawdę, a potem odnajdę cię
Jeśli to jest sen, to proszę nie budź nigdy mnie /x2
{Zwrotka 2 Emasik:}
Nie wiem, co czuję, wiem, że się psuję
Patrzę się na to i czasem nie wierzę
Biorę tabletki nałogowo, by zasnąć
A i tak się budzę, wiesz jak jakieś zwierzę
Czuję się źle, bardzo niedobrze
Bo widzę te błędy, non stop je popełniam
Przeginam z piciem i jestem świadomy
Tego, jak bardzo cię ranie, bez zmian
Próbuję się zmienić
Poskładać do kupy i zacząć na nowo
Te rany nie bolą
Gdy widzę jak szybko się kończy nam młodość
Uciekam najdalej
Tam gdzie ty jesteś, pomimo że mroźno
Uciekła nadzieja
Gdy cię znalazłem, a w sercu osobność
Życiowe bóle, jak burza w mym sercu
Poddaje się wreszcie, bo nie mam już sił
Cienie tej nocy, przytłaczają mocno
Ja gwiazdy w ciemności rozpylam jak pył
Idę ulicą, ale droga kręta
Każdy mój krok to jak upadek w tył
Życiowe lekcje zbyt ciężkie są dla mnie
Poddaję się, bez walki już nie mam nic
{Intro Advms:}
Gdzieś nad zatopionym miastem znów szukamy się
Nie proszę o szansę, a może o szanse dwie
Tam odnajdę prawdę, a potem odnajdę cię
Jeśli to jest sen, to proszę nie budź nigdy mnie
{Zwrotka Advms:}
Rutyna zżera mi głowę
No a miałem żyć swobodnie
Zbieram do kupy rozsypane części
Wtedy to jakoś ułożę
Składam te teksty, w których zostawiłem siebie
A może użalam się znowu
Sam nie wiem, dlaczego, w muzyce mam eden
Co daje namiastkę spokoju
Nie chcę tej sławy i blasku
Chcę, żeby moja muzyka trafiała
Do ludzi sukcesu i do tych
Dla których ta ziemia nie była łaskawa
Nie chcę by bili mi brawa
Chcę, żeby zbijali mi piątki
I mówili szczerze, że jеżeli zjebie to
Chcę to usłyszеć po prostu
Czuję się zbyt pusty w środku
Żeby rozkminiać te rapy
Znowu mnie tak bardzo ściska w żołądku
Chyba potrzebuję terapii
A jeśli ty też nie czujesz się ważny
Pamiętaj proszę, że to tylko chwila
Która niewarta jest twojej uwagi
I nie pozwól, żeby cię zabiła
{Refren Advms:}
Gdzieś nad zatopionym miastem znów szukamy się
Nie proszę o szansę, a może o szanse dwie
Tam odnajdę prawdę, a potem odnajdę cię
Jeśli to jest sen, to proszę nie budź nigdy mnie /x2
{Zwrotka 2 Emasik:}
Nie wiem, co czuję, wiem, że się psuję
Patrzę się na to i czasem nie wierzę
Biorę tabletki nałogowo, by zasnąć
A i tak się budzę, wiesz jak jakieś zwierzę
Czuję się źle, bardzo niedobrze
Bo widzę te błędy, non stop je popełniam
Przeginam z piciem i jestem świadomy
Tego, jak bardzo cię ranie, bez zmian
Próbuję się zmienić
Poskładać do kupy i zacząć na nowo
Te rany nie bolą
Gdy widzę jak szybko się kończy nam młodość
Uciekam najdalej
Tam gdzie ty jesteś, pomimo że mroźno
Uciekła nadzieja
Gdy cię znalazłem, a w sercu osobność
Życiowe bóle, jak burza w mym sercu
Poddaje się wreszcie, bo nie mam już sił
Cienie tej nocy, przytłaczają mocno
Ja gwiazdy w ciemności rozpylam jak pył
Idę ulicą, ale droga kręta
Każdy mój krok to jak upadek w tył
Życiowe lekcje zbyt ciężkie są dla mnie
Poddaję się, bez walki już nie mam nic